W nawiązaniu do naszego wpisu z maja’2012 – „Krzyżtopór – trwała ruina czy trwały brak koncepcji?” – chcielibyśmy wskazać na interesującą publikację jaka pojawiła się na stronie „Zamki w ruinie – zasady postępowania konserwatorskiego”. Link do pliku PDF tej publikacji w Bibliotece Cyfrowej, którą przy tej okazji też bardzo polecamy to: http://www.bc.pollub.pl/dlibra/docmetadata?id=994 .

Opracowanie „Zamki w ruinie – zasady postępowania konserwatorskiego” jest bardzo obszerne – ma w sumie 312 stron, ale warto przeczytać całość, bo zawiera liczne przykłady zarówno konserwacji jak i rekonstrukcji, a także bardzo ciekawe spostrzeżenia w odniesieniu do Zamku Krzyżtopór.

Np. poniżej na zdjęciu: Zamek krzyżacki w Toruniu – przykład konserwacji historycznej ruiny:

Zamek krzyżacki w Toruniu – przykład konserwacji historycznej ruiny
Zamek krzyżacki w Toruniu – przykład konserwacji historycznej ruiny

Albo planowaną rewaloryzację zamku w Ząbkowicach Śląskich – na zdjęciu z 2000 roku poniżej:

Zamek w Ząbkowicach Śląskich'2000
Zamek w Ząbkowicach Śląskich’2000

która miała być wykonana od czerwca do października bieżącego roku. Na stronie: czytamy m.in. „Na ząbkowickim Zamku trwają prace związane z realizacją zadania pn. „Zabezpieczenie wieży bramnej i sklepień zamku w Ząbkowicach Śląskich w celu uniknięcia katastrofy budowlanej i udostępnienia zabytku dla zwiedzających”.”.

W słowie wstępnym publikacji „Zamki w ruinie – zasady postępowania konserwatorskiego” Bogusław Szmygin przypomina, że dyskusja trwająca od początków konserwatorstwa ciągle nie jest rozstrzygnięta i pytanie czy odbudowywać czy konserwować średniowieczne zamki (lub ogólniej historyczne ruiny) pozostaje bez jednoznacznej odpowiedzi, przekonującej wszystkich biorących w niej udział. Co więcej, „Dyskusja ta nie ma bowiem merytorycznego rozstrzygnięcia. W tym sporze po prostu nie ma możliwości zestawienia argumentów, które – niczym w równaniu matematycznym – pozwolą osiągnąć (obliczyć) jednoznaczne rozwiązanie (wynik). Efekt przeprowadzonego rozumowania nie zależy bowiem od zgromadzonych faktów ale od przyjętych założeń.

Tradycyjne podejście do ruin sprowadza się do ich zachowania i jak najbardziej ograniczonej interwencji w substancję i formę.  Tu zmiany są minimalne i służą w praktyce zabezpieczeniu przez wpływem czynników atmosferycznych czy ludzkich (np. turystów zadeptujących zabytki). Cytując autora: „ruina jest jedyną dopuszczalną formą trwania tego zabytku – tylko ta forma pozwala za zachowanie i najpełniejsze wyrażenie jego wartości. Dlatego właściwe są tylko działania, które służą utrwaleniu postaci ruiny. Nadrzędna jest ruina i jej ochrona, dlatego współczesne użytkowanie powinno dostosowywać się do jej ograniczeń.

Podejście drugie, bardziej użytkowe, to zagospodarowanie ruin tak aby mogły służyć bieżącym (współczesnym) celom i programom np. obsłudze turystów. W tym drugim przypadku może mieć miejsce odbudowa, rekonstrukcja albo nawet budowa całkiem nowych obiektów. I ponownie cytując autora: „W drugim przypadku uznaje się, że ruina jest niedoskonałą formą zabytku. Destrukt nie prezentuje pełni wartości dawnego zabytku, a jednocześnie nie pozwala na wprowadzenie współczesnych funkcji użytkowych. Te dwa powody uzasadniają przekształcanie ruiny w obiekt kubaturowy; jest to traktowane jako przywracanie pełniejszej (wartościowszej) formy zabytku, a dodawanie nowych form kubaturowych jest określane jako dodawanie nowych wartości.

I w zależności, od tego które podejście zostanie wybrane dla danego obiektu, to dalsze koncepcje ewentualnych prac (czy to konserwatorskich czy rekonstrukcyjnych) są już pochodną tej pierwszej decyzji. A w tym aspekcie wielu ekspertów ma też często rozbieżne zdania.

Obecnie – o czym przykładowo pisaliśmy tu – w naszym kraju przeważa poparcie dla rekonstrukcji lub nawet całkowitej odbudowy ruin. Przykłady to np. zamek w Tykocinie:

Zamek w Tykocinie
Zamek w Tykocinie

czy zamek w Bobolicach:

Zamek w Bobolicach
Zamek w Bobolicach

I choć odbudowywane czy rekonstruowane ruiny zamków mogą cieszyć oko pewną kompletnością, to z drugiej strony oczywiste jest, że są one najczęściej jedynie pewną wizją, a nie rzeczywistym odwzorowaniem oryginalnych obiektów historycznych. Bo dla wielu z nich po prostu nie ma wystarczającej wiedzy i dokumentacji, aby odbudowa mogła być w pełni zgodna z oryginałem. Ciekawy artykuł o odbudowie Bobolic można przeczytać też tu.

W artykule „Krzyżtopór – doktryna albo życie…” Jan Kurek stawia interesującą tezę: „Wyjątkowość zamku Krzyżtopór nie wynikała jednak z faktu, iż jest on atrakcyjną turystycznie „ruiną”, ale zasadza się na jego unikalnym planie – założeniu funkcjonalno-przestrzenno-krajobrazowym. I trzeba pamiętać, że nie był on wzniesiony jako romantyczna ruina, tylko jako budowla mająca dawać świadectwo potęgi i świetności rodu Ossolińskich i Rzeczypospolitej, której elitą byli.”.

Ujazd - Zamek Krzyżtopór
Ujazd – Zamek Krzyżtopór

„Uporządkowana ruina” jak o zamku można przeczytać w sieci lub publikacjach, nie jest – tak nam się wydaje – optymalnym stanem dla tego obiektu. A sposób zarządzania nim i jego najbliższym otoczeniem pozostawia wiele do życzenia. O tym pisaliśmy i my, i o tym pisze też Jan Kurek w swoim artykule. Krzyżtopór to miejsce magiczne i dobrze by było, aby był przedmiotem dobrze zaplanowanej przyszłości, a nie miejscem doraźnych drobnych działań powodowanych myśleniem jedynie o „tu i teraz”. Wymaga to dobrej analizy zarówno ekonomicznej na każdym etapie, także w zakresie dalszej działalności i utrzymania obiektu. Ale dla obiektu o tej skali pozostawienie go na łasce małych, lokalnych „biznesów” wydaje się chowaniem głowy w piasek. Krzyżtopór powinien stać się jednym z głównych punktów myślenia o programie zachowania i popularyzacji zabytków dla środowisk samorządowych w województwie świętokrzyskim. Teraz jest, jak się wydaje, jedynie zapomnianym przez decydentów trudnym problemem. Może za sprawą pewnej tęsknoty za dawnym pięknem całego założenia my też chcielibyśmy widzieć go w dawnej świetności. A teraz to jedynie pewne „łaty” tu i tam w zasadzie niczego w tym obiekcie nie zmieniają na lepsze… dalej jest pewnym upiornym przesłaniem przemijania wszystkiego. Może kiedyś nasze marzenie się jednak spełni, a Krzyżtopór zabłyszczy jak jeden z najpiękniejszych klejnotów w polskiej koronie zabytków.

Średniowiecze przeżywa renesans” – artykuł opisuje historię rekonstrukcji zamku w Bobolicach i Tropsztyn w Wytrzyszce – ten drugi na zdjęciu poniżej:

Zamek Tropsztyn w Wytrzyszce
Zamek Tropsztyn w Wytrzyszce

Stawiane jest też pytanie: rekonstruować czy nie? Cytat z artykułu: „Archeolodzy, historycy, architekci, konserwatorzy nie są zgodni co do tego, czy zamki, a raczej to, co z nich zostało, odbudowywać.” Bywało i bywa z tym różnie. Kolejna wypowiedź z tego artykułu: „To, co znamy jako zamek krzyżacki w Malborku, jest w 90 proc. kreacją XIX-wiecznych niemieckich konserwatorów na temat tego, jak owa budowla wyglądała w czasach swojej świetności. Dlatego jeżeli zamek niczego nie udaje, rzetelnie się informuje, co jest oryginalną częścią, a co nadbudowane, to nie widzę w tym niczego złego – mówi dr Marcin Pauk z zakładu historii średniowiecznej Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. – Tak jak to zrobiono w przypadku renesansowego zamku w Tykocinie, który jest po prostu współcześnie stworzonym obiektem niepretendującym do miana rekonstrukcji – co najwyżej mniej więcej odtworzono układ pomieszczeń. Ważne, by starać się naśladować styl, w jakim w danym okresie budowano.

Ważne jest aby każdy obiekt był oceniany indywidualnie, a inwestorzy chcący odbudowywać zgodnie współdziałali z archeologami. Artykuł porusza też kwestie związane z finansowaniem rekonstrukcji i tu Piotr Żuchowski, generalny konserwator zabytków, sekretarz stanu w Ministerstwie Kultury stwierdza: „Uważam, że powinniśmy stworzyć system ulg podatkowych. Najbardziej efektywnie wydawane są pieniądze nie z dotacji, ale własne, i państwo mogłoby pomagać za pomocą ulg podatkowych.”. Tyle, że nie widać na razie zapowiedzi zmian prawa w tym zakresie i chyba przy obecnych problemach budżetowych nieprędko to się może zmienić. A inwestycje w zabytkowe zamki, pałace czy dwory trzeba otwarcie powiedzieć są bardzo kosztowne. Zainwestowane środki, na ogół wielomilionowe, nie mają szansy zwrócić się w krótkim terminie – ci co decydują się na prace przy takich obiektach, zdają sobie doskonale sprawę, że horyzont czasowy zwrotu z takiej inwestycji to co najmniej kilka pokoleń, o ile w ogóle jest możliwy. Jest to więc z ich strony działanie nie obliczone na szybki zysk, ale raczej nastawione na pozostawienie po sobie jakiejś trwałej pamiątki. Pozostaje jedynie pytanie ilu takich altruistów uda się jeszcze znaleźć? Czy zabytki w Polsce oprócz ludzi z pasją mogą liczyć na bardziej konkretny plan ratunkowy i rzeczywiste wsparcie państwa?

W tym momencie warto zajrzeć do publikacji „SYSTEM OCHRONY ZABYTKÓW W POLSCE – ANALIZA, DIAGNOZA, PROPOZYCJE” opublikowanego w 2011 roku przez Polski Komitet Narodowy ICOMOS, Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków, Urząd Miasta Stołecznego Warszawa oraz Politechnikę Lubelską dostępnego na tej stronie. Kilka cytatów przedstawia aktualną sytuację prawną: „Stan polskiego ustawodawstwa dotyczącego ochrony zabytków nieruchomych jest dramatyczny, a zmiana obowiązujących przepisów wymaga pogłębionej refleksji nad jego podstawą aksjologiczną i normatywną, a w pierwszej kolejności odpowiedzi na pytanie, co, dlaczego i jak chcemy chronić.(..) W bardzo wielu przypadkach prawo ochrony dziedzictwa nie sprzyja w praktyce rzeczywistej i efektywnej ochronie zabytków. (…) Wśród wielu mankamentów obowiązującej ustawy wskazać trzeba przede wszystkim brak równowagi pozycji właściciela i administracji (Państwa). w wielu dalszych kwestiach szczegółowych przepisy są nielogiczne, z niezrozumiałych powodów bardzo różne dla podobnych zabytków, zależnie jedynie od miejsca ich przechowywania bądź znalezienia. Co natomiast już zupełnie trudne do wytłumaczenia, zdarzają się także przepisy nie tylko nie sprzyjające ochronie i wzbogacaniu dziedzictwa (VAT w przywozie spoza Unii, brak zachęt dla kolekcjonerów), ale także jednoznacznie dla tej ochrony kontrproduktywne, czyli po prostu szkodliwe (art. 169 kc).” Tu komentarz jest w zasadzie zbędny – choć należy podkreślić, że pomimo takiego stanu prawnego niektóre zabytki mają to szczęście, że znalazły swoich troskliwych mecenasów czy to w osobach prywatnych, czy w samorządach lokalnych, które pomimo braków budżetowych postarały się aby zdobyć dofinansowania z różnych programów celowych i to co mogą zabezpieczają i remontują. Jednak są to działania „punktowe”, nie obejmujące wszystkich zabytków lub nawet ich większej części. Ludziom zabiegającym o fundusze, tworzącym programy ratowania obiektów zabytkowych, pilnujących ich późniejszej realizacji składamy tą drogą nasze skromne podziękowania i wyrazy uznania – wiemy, że w obecnym stanie prawnym są to działania bardzo trudne, wymagające dużego zaangażowania. Tym bardziej przykłady takiego pozytywnego działania zasługują na upowszechnienie i naśladownictwo.

Z przykładów niestety negatywnych warto zobaczyć co z zabytkami na Dolnym Śląsku działo się na przestrzeni ostatnich kilkudziesięciu lat – Hannibal Smoke pokazuje nam to na wymownych grafikach:

Brzezinka koło Oleśnicy
Brzezinka koło Oleśnicy
Owiesno koło Bielawy
Owiesno koło Bielawy
Siedlce koło Lubina
Siedlce koło Lubina
Zaborów koło Ścinawy
Zaborów koło Ścinawy
Rząśnik - na górze wirtualna prezentacja
Rząśnik – na górze wirtualna prezentacja
Zamek w Kamiennej Górze
Zamek w Kamiennej Górze
Pałac w Pielaszkowicach koło Strzegomia
Pałac w Pielaszkowicach koło Strzegomia

Teksty do powyższych zdjęć są następujące: „W Dolinie Loary znajduje się ponad 300 zamków i pałaców. Dzięki nim francuska kraina historyczna zdobyła światową sławę. Na Dolnym Śląsku takich zabytków jest dwa razy więcej, jednak wiele z nich jest przedmiotem kompromitującej pogardy. Zamiast dodawać regionowi blasku, w oczach Europy czynią go enklawą kulturalnej ciemnoty i zacofania.

W grupie Ratujemy polskie zabytki na Facebooku od kilku lat dyskutujemy o tych problemach i wskazujemy wiele przykładów wadliwego działania systemu prawnego. Niektóre „postulaty” i pomysły zmian prawnych, ale też szerzej pojętej akcji edukacyjno-promocyjnej w zakresie ochrony zabytków zbieramy w wydarzeniu „Jak ratować zabytki, albo chociaż móc uratować je w przyszłości?”. Jeśli masz jakiś pomysł w tym zakresie to zapraszamy do dyskusji.

O zabytkach pisaliśmy też w innych wpisach:
– Czy zabytki w Polsce przetrwają kolejny sezon?
– Zabytkowe życzenia na każde święta i na co dzień
– Facebook czy Google+ to za mało!
– Krzyżtopór – trwała ruina czy trwały brak koncepcji?
– Czy to już tylko stracone nadzieje dla zamku/pałacu w Pilicy?
– Zamkowe przebudzenie prywatnych inwestorów i nie tylko
– Kolejny mocny film „Zaginiona Hiroszima”
– Ratowanie zabytków – teoria i praktyka, a może referendum?
– Nowe zamki – stare i nowe problemy
– Polska Dolina Loary – start i zamierzenia
DOLNY ŚLĄSK TO WIĘCEJ NIŻ WROCŁAW
– Konające zabytki – aby nie przegapić ważnych wpisów z Facebooka
– Czy zabytki w Polsce oprócz ludzi z pasją mogą liczyć na bardziej konkretny plan ratunkowy i rzeczywiste wsparcie państwa?
– Czy to tylko szum informacyjny? Nowe podejście do zabytków w Polsce
– 11.11 – Turystyczna duma i niedosyt
– Apel o sprawiedliwy podział funduszy na ochronę zabytków w Polsce i dalej idące propozycje

Loading


5 odpowiedzi na “Czy zabytki w Polsce oprócz ludzi z pasją mogą liczyć na bardziej konkretny plan ratunkowy i rzeczywiste wsparcie państwa?”

  1. Rzeczywiście, sama znam kilka zamków, którym jakaś renowacja by się przydała. W moim regionie nie jest tak źle, ale mimo to widziałam sporo niszczejących ruin. Szkoda że państwo nie umie zadbać od tej strony o to, by Polska była bardziej atrakcyjna turystycznie…
    Pozdrawiam ciepło,
    Sol 🙂

  2. Ja również uważam że w Polsce jest wiele miejsc nadających się do renowacji. Niestety pieniążki idą w inną stronę. Pozdrawiam serdecznie

  3. Jesli właściciel jest w stanie wyłozyć 2/3 kosztów remontu, to Państwo powinno dotować taka inicjatywe, bezwzględnie 1/3 . Każdemu, nowemu, czy staremu właścicielowi się to należy od Państwa, które przez 70 lat doprowadziło wiele zabytków do ruiny.

  4. Hanibal Smoke, robi złą robotę. Jak wyglądamy w oczach całej Europy? Przecież nie zapominajmy, że te nieruchomości nie były nasze niekiedy i przez 700 lat !!!!. My Polacy otrzymalismy to w ramach zmiany granic po napaści na Polskę przez Niemcy. Zabrane zostały nam tereny na wschodzie i dostalismy w spadku po II wojnie światowej kawałek kultury, i historii Prus, Austrii i Niemców. Piękne zamki i pałace przejęło Państwo, ponieważ nie można tego było dać od tak jednemu obywatelowi. Przez dziesiątki lat pałace i dwory na zachodzie oraz zamki były synonimem Niemieckiej klasy wyższej która najczęściej wspierała nazistów podczas II Wojny. NIkt nie miał do tego ani miłości ani nabożeństwa . To nie są zamki Lubomirskich, czy CZartoryskich te są uratowane, to są zamki i pałace Niemieckich właścicieli ziemskich.
    DLatego tak ciężko było ludziom którzy po wojnie częstokroć wracali z frontem Armii Ludowej z Syberii osiąść na tych terenach i dbać o to jak o swoje. Żeby to zrozumieć trzeba takich ludzi znać. Oni jeszcze żyją.
    —-
    Z takimi zabytkami jesttak jak z willą kochanki Hitlera Evy Braun w Pobierowie. Stoi w przepięknym miejscu tuż na skraju lasu nad plażą morską i nikt tego nie odrestauruje. Dlaczego? No właśnie dlatego.

    • @gfds – To jest myślenie niestety jednostronne i usprawiedliwiające coś co nie ma usprawiedliwienia, szczególnie przez ostatnich kilkadziesiąt lat. Być może dałoby się to „jakoś z trudem” przypisać czasom bezpośrednio po wojnie czy nawet do lat 70-tych, ale potem już nie. Niestety tego typu poglądy wyrządzają zabytkom ciągle zbyt wiele szkody. Zachęcamy do lektury wpisu: http://blog.tripsoverpoland.pl/2013/08/08/najwyzszy-czas-na-rachunek-sumienia-70-lat-grzechu-pioniera-ziem-odzyskanych/
      – tam napisaliśmy: właścicielem dużej części zaniedbanych zabytków jest gmina, państwo, czyli tak naprawdę my i do siebie w dużej części powinniśmy mieć zastrzeżenia i pretensje, że pozwalamy na to co się z naszą historyczną przeszłością dzieje. Poczujmy się właścicielami i spadkobiercami tego co w naszym kraju pozostało, nawet po innych narodach, a może szczególnie tych obiektów otrzymanych historycznym zrządzeniem. Zdajemy sobie sprawę, że dla przywrócenia do świetności wielu aktualnie niknących obiektów zabytkowych potrzebne są fundusze i to spore. Jednak nie sama „kasa” będąca dla wielu strażników zabytków z urzędu jedynie wymówką ich bezczynności warunkuje przetrwanie często bardzo cennych historycznie miejsc. Potrzeba nam wszystkim w Polsce zmiany sposobu myślenia – odrobina dobrej woli i szacunku dla przeszłości, szczególnie niby tej „obcej”, bo otrzymanej w wyniku powojennych rozstrzygnięć, potrafi zrobić dla substancji zabytkowej więcej niż czasem ogromne fundusze kierowane w niewłaściwe strony i cele.

Zostaw komentarz = Leave a comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.