Hannibal Smoke (https://www.facebook.com/HanniSmoke/) w swojej najnowszej książce p.t. „Niewidzialny Dolny Śląsk” umieścił 600 fotografii pałaców, które przestały istnieć.

Niewidzialny Dolny Śląsk
Niewidzialny Dolny Śląsk

Dzięki uprzejmości autora możemy opublikować na naszym blogu niektóre zdjęcia z nowej książki wraz z krótkimi ich opisami.

Ci z Państwa, którzy czytali nasz zaktualizowany wpis „11.11 – TURYSTYCZNA DUMA I NIEDOSYT” zdają sobie sprawę w jakim stanie znajduje się aktualnie duża część zabytków w Polsce, w tym także na Dolnym Śląsku. Warto zapoznać się z danymi z raportów NID, tu raport dla Dolnego Śląska, w którym w podsumowaniu napisano: „Za zagrożone, wymagające szybkiego podjęcia prac zabezpieczających lub ratunkowych uznano 713 zabytków (9,16% zasobu województwa). Jest to bardzo duże wyzwanie zarówno ze względu na ich liczbę, jak i fakt, że w grupie tej znajdują się głównie zabytki pozbawione funkcji, opuszczone przez właścicieli. Przy tym niektóre z nich mają rozbudowaną bryłę i bogatą dekorację wymagającą prowadzenia skomplikowanych i kosztownych prac konserwatorskich. Pocieszające jest, że liczba zabytków zagrożonych maleje. Nie tyle za sprawą fizycznego unicestwienia i w konsekwencji skreślenia z rejestru zabytków, lecz dzięki zwiększonym od czasu wstąpienia do Unii Europejskiej możliwościom finansowania prac renowacyjnych i większej aktywności samorządów oraz lokalnych stowarzyszeń animujących lub podejmujących się prowadzenia tego typu prac. Wartości zabytkowe, które zdecydowały o wpisie do rejestru, utraciło 36 zabytków (0,5% zasobu województwa). Nie istnieją 162 zabytki, które formalnie nadal są obecne w wojewódzkim rejestrze zabytków (2,08% zasobu województwa). Z rejestru zabytków skreślono 255 obiektów. Zatem można uznać, że straty jedynie wśród zabytków objętych ochroną prawną od 1946 od 2009 r. zamykają się liczbą ponad 450 budynków”.

BRZEZINKA ŚREDZKA
BRZEZINKA ŚREDZKA

BRZEZINKA ŚREDZKA – Wielki pałac ocalały w czasie wojny. Okazjonalnie wykorzystywany na wesela, zabawy i inne wiejskie zgromadzenia. Rozebrany w latach 50. z przeznaczeniem na budulec w związku z odbudową Warszawy. Po XIX-wiecznej, neogotyckiej budowli nie ma śladu. Zachowały się postumenty po rzeźbach w zdziczałym parku, kunsztowny ostrołuk po dawnym mauzoleum oraz zespół folwarczny z dziedzińcem i kilka malowniczych domów o charakterze willowym. (Fot.: Ze zbiorów Wratislaviae Amici polska-org.pl)

O województwie lubuskim w raporcie NID napisano tak: „Najliczniejszą grupę stanowią obiekty o różnym stanie zachowania, niezaliczone do grup wyodrębnionych z zasobu w trakcie prowadzonej weryfikacji rejestru zabytków (3481 budynków wpisanych do rejestru zabytków, co równa się 87,86% udziału w województwie). Kolejną grupę według liczby stanowią obiekty nieistniejące (250; 6,31%). Dalsza grupa to 99 obiektów niezidentyfikowanych (2,3%). Następną grupę stanowią obiekty zagrożone (80; 2,02%). Kolejną grupę stanowią obiekty o utraconych wartościach zabytkowych (44; 1,11%).”.

KAMIEŃ
KAMIEŃ

KAMIEŃ

Pałac częściowo spalony w czasie wojny. Około 1960 roku spłonął w całości, po czym został rozebrany. Rezydencja o XIV-wiecznym rodowodzie. W 1865 roku przebudowana według projektu Karla Lüdecke dla rodziny Henckelów von Donnersmarck. Efektem tej przemiany była eklektyczna, baśniowa budowla, po której pozostałością jest prawdopodobnie dawny budynek zarządcy figurujący w ewidencji zabytków jako pałac i ruina powozowni z 1870 roku. (Fot.: fotopolska.eu)

Zaś o województwie opolskim w raporcie NID napisano tak: „Najwięcej obiektów zabytkowych zaliczono do grupy zabytków zagrożonych, chociaż podczas weryfikacji uwzględniano jedynie obiekty, których zagrożenie było najbardziej oczywiste. Utratą wartości zabytkowych zagrożone jest ponad 8% zweryfikowanego zasobu, przy czym najczęściej są to murowane budynki z XVIII i XIX w., położone na obszarze powiatów nyskiego, głubczyckiego, opolskiego i prudnickiego. Statystycznie przeważają wśród nich nieużytkowane zamki i budynki przemysłowe, pod względem liczebności – nieużytkowane obiekty rezydencjonalne i folwarczne o skomplikowanej sytuacji własnościowej. W bazie NID umieszczono ok. 230 decyzji skreślających zabytki z rejestru, z czego część może dotyczyć zespołów. Wpisanych, choć nieistniejących jest dalszych 137 obiektów, co w sumie daje liczbę nawet 400 obiektów, które przestały istnieć od momentu powołania rejestru zabytków. Może stanowić to nawet 15% wszystkich zabytków obecnie ujętych w rejestrze, co świadczy o znacznej rotacji w chronionym zasobie oraz niewystarczającej mocy decyzji administracyjnych”.

KARSZÓWEK
KARSZÓWEK

KARSZÓWEK

Pałac nieuszkodzony w czasie wojny. Zasiedlony przez pracowników miejscowego PGR-u, w latach 50. częściowo użytkowany jako kościół. Porzucony w kolejnej dekadzie stał się celem rabunku i dewastacji. Przestał istnieć u schyłku lat 60. Rezydencja o XV-wiecznym rodowodzie, po której przetrwały jedynie pozostałości przyziemia i piwnic porośnięte samosiewem. Z dawnego majątku zachowała się m.in. okazała brama wjazdowa z 1885 roku i neorenesansowa oficyna mieszkalna. (Fot.: Ze zbiorów Wratislaviae Amici polska-org.pl)

To są bardzo smutne statystyki, choć dla istniejących jeszcze zabytków tli się malutki płomyk nadziei w kontekście możliwości wykorzystania do ich ratowania funduszy unijnych. Czy jednak wskazywany pozytywny trend się utrzyma i faktycznie dojdzie do uratowania choćby części z tych zagrożonych obiektów? Trudno dzisiaj zdecydowanie stwierdzić. Czas pokaże, czy los jaki spotkał rezydencje pokazane w albumie „Niewidzialny Dolny Śląsk” nie spotka także istniejących obiektów. Nadzieja w samorządach i ludziach chcących ratować takie miejsca.

PSARY
PSARY

PSARY

Pałac znacznie zniszczony w czasie wojny, później w rękach Armii Czerwonej i PGR-u, który ruinę zrównał z ziemią prawdopodobnie w latach 50. Okazała, klasycystyczna budowla wzniesiona na początku XIX wieku. Zdegradowała wówczas do roli rządcówki istniejący do dziś XVII-wieczny dwór. Zachował się również rozległy folwark z cennym budynkiem spichlerza i stajni oraz ruina wieży widokowej. (Fot.: Ze zbiorów Wratislaviae Amici polska-org.pl)

Jednak nie ma już tych wspaniałych obiektów, o których napisał Hannibal Smoke w swojej książce. A jeśli choć trochę interesujesz się historią tego regionu, to na pewno warto abyś zapoznał się z tym co bezpowrotnie utraciliśmy, a co autor chce zachować w naszej pamięci ukazując na zdjęciach piękno zmasakrowanych budowli i zamieszczając zwięzłe opisy historii ich zniszczenia oraz tego co jeszcze może świadczyć o ich dawnej świetności…

SYCÓW

Pałac ogołocony z wyposażenia i podpalony w maju 1945 roku przez żołnierzy Armii Czerwonej. Starania o remont nie powiodły się – decyzją władz w latach 1951-56 przeprowadzono rozbiórkę, pozyskując w ten sposób cegłę na odbudowę Warszawy. Książęcą rezydencję von Bironów o rodowodzie sięgającym XIII-wiecznej warowni wnoszono w latach 1853 – 1913. Efektem była potężna neogotycka bryła o dyskusyjnej urodzie, budząca zachwyt pełnym przepychu, kunsztownym wyposażeniem. Rozebrany pałac zastąpiono skwerem. Przetrwał natomiast XIX-wieczny park. Zrewitalizowany po wielu latach obszar nawiązujący do historycznej roli von Bironów odzyskał funkcję krajobrazową i rekreacyjną, nie naruszając zabytkowego układu parku. (Fot.: fotopolska.eu)

NIEWIDZIALNY DOLNY ŚLĄSK” to bardzo ważny album na 294 stronach A4 dokumentujący i przypominający zagładę wielu wspaniałych obiektów regionu. Blisko 450 zachowanych tylko na zdjęciach rezydencji w województwie lubuskim, dolnośląskim i opolskim pokazuje skalę zniszczeń i nieodwracalnych strat materialnego dziedzictwa, o którym powinniśmy wiedzieć i pamiętać, aby nic podobnego nie zdarzyło się ponownie.

WILCZKÓW
WILCZKÓW

WILCZKÓW

Pałac wysadzony w powietrze u schyłku wojny w 1945 roku. Wedle innej wersji spalony przez czerwonoarmistów w 1947 roku. Później rozebrany. Imponująca, neorenesansowa rezydencja nad stawem powstała w 1905 roku prawdopodobnie wskutek przebudowy wcześniejszego założenia. Śladem po obiekcie są już tylko murki oporowe nad stawem. Zachował się natomiast rozległy XIX-wieczny zespół folwarczny ze spichlerzem i licznymi oficynami mieszkalno-gospodarczymi oraz zmasakrowany grobowiec ostatniego właściciela pałacu Oskara von Wentzela. (Fot.: fotopolska.eu)

Książka pod patronatem Onetu ukazała się nakładem wydawnictwa e-bookowo.

Hannibal Smoke: NIEWIDZIALNY DOLNY ŚLĄSK – https://www.e-bookowo.pl/kultura-i-sztuka/niewidzialny-dolny-slask.html

ŻMIGRÓD

Pałac Hatzfeldtów. Skrzydło południowo-zachodnie. Rezydencja spalona przez Armię Czerwoną w styczniu 1945 roku. Jej wspaniałe, południowo-zachodnie skrzydło wzniesione według projektu Carla G. Langhansa, przetrwało w stanie ruiny do rozbiórki w 1973 roku. Okazały barokowy pałac rodziny von Hatzfeldt został wzniesiony w 1655 roku w miejscu rozebranego zamku, po czym znacznie rozbudowany. Zespół rezydencjonalny w Żmigrodzie zasłynął skalą założenia i kunsztownym, pełnym przepychu wyposażeniem. Nie licząc rozebranego skrzydła, pozostałą część pałacu w 2008 roku zabezpieczono w postaci trwałej ruiny. (Fot.: Ze zbiorów Wratislaviae Amici polska-org.pl)

W samym podregionie wrocławskim na zdjęciach zachowało się około 130 nieistniejących rezydencji.

Spośród rozpoznanych przypadków prowadzących do całkowitego unicestwienia 52 pałace i dwory zostały uszkodzone w czasie wojny (w tym 3 prawdopodobnie). Nawet 25 budowli mogli puścić z dymem żołnierze Armii Czerwonej (w tym dwa prawdopodobnie). Największy w regionie pałac w Szczodrem spłonął wskutek podpalenia przez wycofujące się oddziały niemieckie. Jednak jeszcze bardziej zgubne dla dolnośląskich rezydencji okazały się czasy powojenne. Wiele nieistniejących obiektów mogliśmy zabezpieczyć tak aby mogły dotrwać do bardziej przyjaznych czasów, albo zachować czy odbudować. Łatwiej było wszakże zrównać je z ziemią.

Powojenna bieda i reforma rolna, która zepchnęła pałace na margines życia to jedna z przyczyn ich upadku. Niepewność zachodniej granicy i wrogość do wszystkiego co niemieckie dawały przyzwolenie na niedbalstwo, wandalizm i szaleństwo rozbiórek, aby to co piękne i historycznie bezcenne zamieniać na materiał budowlany. Pamiętajmy, że ta systematyczna demolka odbywała się pod patronatem władz – ludowe państwo podsycało wrogość do rezydencji ze względów narodowych i klasowych, przez całe dekady akceptowało całkowitą bezkarność w odniesieniu do niszczenia zabytków.

Niewidzialny Dolny Śląsk
Niewidzialny Dolny Śląsk

Hannibal Smoke smutno stwierdza: „Choć od powojennych osadników dzieli nas cywilizacyjna przepaść, mamy wciąż te same problemy z rabusiami i wandalami, rozsadzającym mury samosiewem czy podpórką podstawioną na czas, zanim wszystko się zawali. Nade wszystko jednak z bezczynnością, wciąż tym samym cichym przyzwoleniem na nieuchronny upadek.” A piękne pałace i dwory wciąż znikają z naszego coraz bardziej ubogiego w zabytki krajobrazu kulturowego.

Dolny Śląsk nie ma sobie równych pod względem liczby budowli rezydencjonalnych – zamków, pałaców i dworów.  Ale spośród dwóch tysięcy rezydencji istniejących w 1945 roku w ciągu minionych 70 lat połowa została zrównana z ziemią. Czy taki sam los czeka kolejne? Niestety – odpowiedź twierdząca nasuwa się sama, gdy popatrzymy choćby na niektóre, jeszcze czekające na ratunek miejsca. Ich los być może zależy też od Ciebie? Czy będziesz chciał spojrzeć na nie swoim łaskawym okiem?

Loading


Zostaw komentarz = Leave a comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.