Odwiedzając ostatnio Kraków — wbrew zapowiedziom pogodynek był pogodny, choć wszędzie w zasadzie miało być deszczowo — postanowiliśmy jeden wieczór przeznaczyć na spacer po zmierzchu.

Podziwiając zabytki architektury, zastanawialiśmy także z kilkoma napotkanymi osobami z samego Krakowa oraz z turystami będącymi tu na wycieczce czy nocny Kraków jest oświetlony wystarczająco i po prostu akceptowalnie.

Od mieszkańców Krakowa usłyszeliśmy, że oświetlenie jest włączane o stałych porach niezależnie od rzeczywistych warunków oświetleniowych, co często prowadzi do sytuacji skrajnych, a wizerunek miasta po prostu na tym traci.

Postulaty zainstalowania czujników/włączników zmierzchowych trafiają w próżnię… To może dziwić szczególnie w znanym z oszczędności Krakowie, ale widocznie taniej kosztuje niepotrzebnie włączane oświetlenie niż same czujniki/włączniki.

Nie mieliśmy jednak na tyle czasu, aby zaglądać w te same miejsca i sprawdzać, czy pora włączenia oświetlenia jest wszędzie identyczna, czy też może jednak chociaż w niektórych miejscach „zmierzchówki” zainstalowano.

Jednak przynajmniej na rynku oświetlenie jest naszym zdaniem zbyt oszczędne i skupione praktycznie na niewielu obiektach. Może to i wygląda nastrojowo, ale nie oddaje właściwie i w pełni nocnych uroków tego miejsca.

Przyrynkowe kamienice w większości nie są oświetlone, poza światłem z licznych kawiarnianych i restauracyjnych ogródków. To jednak zbyt mało, aby uznać taki widok za urzekający, czy nastrojowy.

Niektóre ujęcia fotograficzne sukiennic faktycznie są piękne. Ale nie tylko sukiennice są w Krakowie warte pokazania w odpowiednim nocnym oświetleniu.

Na przykład pomnik wieszcza mógłby być trochę lepiej doświetlony.

Kościół Mariacki też mógłby być lepiej oświetlony z każdej strony.

Wieża ratuszowa podświetlona jest też bardzo skromnie.

Cóż, jak się nie ma, co się lubi, to się fotografuje to co widać… Choć to oczywiście nasze subiektywne zdanie. Widocznie oświetlenie nie jest w Krakowie najistotniejsze, bo turyści i tak przyjadą, więc po co zbędne wydatki.

Powyżej Kościół św. Wojciecha.
Poza rynkiem jest już tylko ciemniej, choć oczywiście zdarzają się miejsca lepiej doświetlone.

Powyżej Kościół Świętych Apostołów Piotra i Pawła.
Trochę lepiej jest w okolicach Wawelu.

Ale dziwne by było gdyby tu było ciemno — to nasza narodowa perła, choć mury mogłyby lepiej pokazywać naturalne obramowanie Wawelu.

W niektórych miejscach jest lepiej w innych gorzej, choć w przypadku Wawelu chyba nie ma na co narzekać.

Najlepiej jednak będzie, jeśli sprawdzicie sami nocne uroki Krakowa, przyjeżdżając tu na więcej niż jeden wieczór. Nam w sumie się podobało, choć od takiego miasta jak Kraków można oczekiwać o wiele więcej.
Zapraszamy także na nasz krótki film: