Pięć miesięcy temu pytaliśmy w naszym wpisie „Gorzanów – czy uda się powrót do świetności?”

Dzisiaj przeglądając facebookową stronę Fundacji Pałac Gorzanów:
https://www.facebook.com/FundacjaPalacGorzanow trafiliśmy na wpis:
„Czas spokojniejszy, jesienno-zimowy, sprzyja przemyśleniu, planowaniu, korygowaniu.
Wszyscy, którzy angażują się w ratowanie cennych i ogromnie zniszczonych zabytków, planują ich przyszłość. Fundacja Pałac Gorzanów także zaplanowała przyszłość dla kompleksu pałacowo-parkowego w Gorzanowie.
Powstaną tutaj:
– muzeum Hrabstwa Kłodzkiego
– teatr imienia Johanna Hieronymusa von Herberstein
– centrum warsztatów artystycznych i edukacyjnych dla osób w każdym wieku
– instytut wspierający lokalne inicjatywy społeczne
– centrum konferencyjno-badawcze.
Więcej informacji na stronie: palacgorzanow.pl
Planowane otwarcie: połowa 2016 roku.
Liczy się każde wsparcie”.
Patrząc na to co już zrobiono i co się robi w pałacu na sercu robi się przyjemnie ciepło. Na pałacowej wieży jest już nowy dach i zegar, który zaczyna dla tego miejsca odliczać nowy czas pełen żmudnej pracy od podstaw i nadziei na realizację zaplanowanej powyżej przyszłości.

Wiele prac prowadzonych jest we wnętrzach.


Przy okazji prac odkrywane są kolejne ciekawe elementy wystroju.


Warto też zacytować piękną i pouczającą inwokację dostępną na stronie www pałacu:
„Gorzanów – serce Kotliny Kłodzkiej – duża wieś bez przyszłości?
Przez blisko sto lat mieszkańcy wypatrywali zmian na lepsze. Pałac górujący nad okolicą niszczał systematycznie, ale o dziwo nie został rozebrany na materiał budowlany, ani doszczętnie zrujnowany. Najgorszych okazało się dziesięć ostatnich lat. Próby ratowania obiektu przez osoby bez wyobraźni i wystarczających środków doprowadziły do zawalenia stropów i w konsekwencji do zniszczenia znacznej części cennej materii.
Można powiedzieć, że zadecydowaliśmy o kupnie pałacu, zanim go późną wiosną 2012 roku zobaczyliśmy i poznaliśmy zakres zniszczeń. Dlaczego?
Z przeglądu informacji dostępnych w internecie wynikało, że to miejsce kogoś obchodzi, że istnieje energia społeczna, która może przywrócić te opuszczone sale z powrotem do życia. To tak naprawdę zadecydowało.
Widzieliśmy wiele, być może piękniejszych, łatwiejszych do renowacji i tańszych miejsc, ale za żadną nie stała tak pozytywna energia.
Oddając obiekt na rzecz Fundacji, mieliśmy świadomość, że już nigdy nie będzie nasz własny – “prywatny” – zawsze będzie pełnił funkcje społeczne, będąc, miejmy nadzieję, powodem do dumy dla wszystkich mieszkających w zasięgu jego oddziaływania.
Zaszczytem jest dla nas możliwość przewodzenia akcji odbudowy i przywrócenia obiektu do pełnienia funkcji kulturotwórczej.
Nasze środki są ograniczone, ale mamy doświadczenie, wiedzę i determinację. Jesteśmy spokojni, że doprowadzimy sprawę do celu. Czujemy na sobie wielkie poczucie obowiązku i odpowiedzialność za zadanie, którego się podjęliśmy. Nie możemy zawieść tych, którzy czekają na zmiany.
Nie mamy wpływu na sprawy globalne, ale lokalnie spróbujemy “nieźle namieszać” w pozytywnym sensie oczywiście.
Osobom, które pytają nas “dlaczego to robimy”, “gdzie tu interes i jaki cel”? – odpowiadamy: = Są w życiu rzeczy, które opłaca się robić i te, które robić warto =.
My uważamy, że warto”.
My działania fundacji oceniamy bardzo pozytywnie. Planowane w połowie 2016 roku otwarcie wydaje się obecnie już faktycznie dostępne na wyciągnięcie ręki, a nasze poprzednie pytanie nabiera już bardzo rzeczywistej odpowiedzi. Jeśli kolejne działania fundacji będą tak skuteczne jak obecnie, to przyszłość tego obiektu może okazać się równie piękna jak przeszłość.

Zachęcamy więc do wspierania działań fundacji, gdyż skala tego obiektu wymaga pomocy wszystkich doceniających zarówno walory historyczne tego obiektu, jak i pragnących, aby powrócił on co najmniej do dawnej świetności i to nie tylko tej wizualnej, ale także w zakresie przewidywanych dla niego funkcji.

