Licząca zaledwie kilkudziesięciu mieszkańców Żelazowa Wola miała kiedyś to szczęście, że urodził się tutaj Fryderyk Chopin.

Było to już ponad 200 lat temu, a do dzisiaj nie wiadomo która data jest właściwa: 1 marca czy 22 lutego 1810 roku.

W sumie po tylu latach jest to mało istotne, choć lubiącym w takich sprawach dokładność może to sprawiać pewien kłopot – szczególnie przy okazji organizacji kolejnych uroczystości rocznicowych. Niezależnie od tej drobnej niedokładności Żelazowa Wola stała się praktycznie miejscem pielgrzymkowym dla wielbicieli talentu Fryderyka Chopina chcącym zobaczyć miejsce i dom jego narodzin.

Miejsce to jest tym bardziej warte obecnie odwiedzenia, że zostało pięknie odświeżone, wybudowano nowe budynki dla obsługi turystów, a parkowi przybyło i roślin, i ciekawych zakątków.

Wrażenia estetyczne z przebywania w tym miejscu, szczególnie w porze koncertów, kiedy na pierwszym miejscu jest wspaniała muzyka Fryderyka Chopina są wspaniale skoordynowane, jeśli tak można powiedzieć.

Piękno i nastrojowość muzyki widać jakby w każdym zakątku parku – obrazy złożone z kolorów i kształtów roślinności czy ukształtowania terenu dodatkowo uzupełnione wspaniałym zapachem kwitnących kwiatów, krzewów i drzew płyną do nas równie mocno jak nuty kompozycji Chopina.

Byliśmy tu już kilkakrotnie o różnych porach roku, jednak wizyta w ostatnich dniach wywarła na nas o wiele bardziej pozytywne wrażenie niż poprzednio. Jakość prac przywracających temu miejscu jego w sumie dość naturalną urodę, nieco tylko przyprószoną upływem czasu, wywołuje uśmiech zadowolenia na twarzach odwiedzających je turystów.

Wielojęzyczna grupa wędrujących po parku, zatrzymujących się co chwila aby wykonać pamiątkowe fotografie, wskazujących coraz to nowe mini odkrycia pokazuje, że to co zostało tu zrobione jest doceniane i podziwiane.

Szczególnie bezpośrednie sąsiedztwo rzeki Utraty nabrało nowej jakości.

Czysta woda, piękne i ciekawe nasadzenia oraz pewna perspektywa stwarzają bardzo dobry w odbiorze klimat wędrówki, nieśpiesznej, pozwalającej zmysłom nasycić się praktycznie przy każdy spojrzeniu czy poznawaniu kolejnych zapachów.

Fryderyk Chopin mieszkał tu tylko kilka miesięcy – do 1 października 1810 roku. Choć potem odwiedzał to miejsce i dawał koncerty.

Jak napisano na stronie: „Pierwszym pomnikiem upamiętniającym postać Fryderyka Chopina na ziemiach polskich był obelisk w Żelazowej Woli zaprojektowany przez Bronisława Żochowskiego z inicjatywy Warszawskiego Towarzystwa Muzycznego i rosyjskiego kompozytora Milija Bałakiriewa. Jego uroczyste odsłonięcie, połączone z pierwszym w tym miejscu koncertem chopinowskim, nastąpiło 17 X 1894 r. w 45. lecie śmierci artysty. Znajduje się na nim medalion z wizerunkiem Chopina wg projektu J. F. A. Bovy’ego, wykonany przez Jana Wojdygę i napis: F. Chopin 22. II. 1810, z lirą poniżej otoczoną liśćmi.”

Zachęcamy wszystkich do odwiedzenia tego uroczego miejsca, do wędrówki ścieżkami, po których być może kiedyś rodzice małego Fryderyka nosili go na rękach, gdy był jeszcze niemowlęciem, a potem on sam odwiedzając je czerpał natchnienie do kolejnych utworów.

Zapraszamy na nasz krótki film:
Chciałoby się życzyć wielu innym miejscom w Polsce podobnie dobrej ręki i podobnych funduszy na doprowadzenie ich do takiego stanu jak Żelazowa Wola.