Na stronie: Miasta, pieniądze i zabytki. Kryzysowa zazdrość o Kraków opublikowany został dzisiaj ważny artykuł.

Kraków - Wawel'2008
Kraków – Wawel’2008

To jest wreszcie bardzo merytoryczny artykuł, podsumowujący aktualny stan ochrony dziedzictwa w Polsce, choć dane liczbowe w większości pochodzą ze znanego już RAPORTU NA TEMAT FUNKCJONOWANIA SYSTEMU OCHRONY DZIEDZICTWA KULTUROWEGO W POLSCE. Niby wszyscy o tym wiedzą jak jest źle, ale brak jest konsekwentnej myśli i jej realizacji jako skutecznego pomysłu na zajęcie się substancją zabytkową w naszym kraju. Być może przerasta to możliwości koncepcyjne i MKiDN, i wielu innych instytucji z mocy ustawy odpowiedzialnych za ochronę zabytków.
Znamienny jest tu fragment:
Niestety, żadne zmiany światopoglądowe i polityczne w Polsce nie spowodowały jak dotychczas przełomu w kwestii podejścia do zagadnień ochrony poprzez zarządzanie dziedzictwem. Dotyczy to fundamentalnej kwestii stosunku państwa do zasobów kulturowych jako wartości. W tej sprawie Polskę dzieli przepaść cywilizacyjna od większości europejskich demokracji. O niedocenianiu znaczenia krajobrazu kulturowego jako zasobu świadczyć może rządowy „Raport Polska 2030. Wyzwania rozwojowe”. Mówi się w nim wiele — i słusznie — o zasobach ludzkich, ale całkowicie ignoruje wartości kulturowe jako zasoby prorozwojowe. A są to zasoby nieodtwarzalne!”

Lubiąż'2010
Lubiąż’2010

Przestańmy myśleć o jakimś konflikcie czy zawiści pomiędzy innymi miastami/regionami i Krakowem — to jest tylko powierzchowna warstwa mizerii w ochronie dziedzictwa. Trzeba myśleć o przyszłościowym i skutecznym rozwiązaniu palącego problemu. Także o możliwości wykorzystania zabytków jako ekonomicznego motoru rozwoju Polski „B”. Mamy wzory zachodnie — można je jeśli nie wcielić w 100%, to twórczo dopasować do naszych potrzeb. Ale trzeba to zrobić już, a nie tylko o tym pisać i dyskutować od wielu lat. Przyszłe pokolenia nie wybaczą obecnym tej obojętności.

Żmijowiska'2007
Żmijowiska’2007

Ważne jest stwierdzenie podsumowujące z cytowanego artykułu: „SKOZK i jego długoletnie doświadczenie trzeba więc odczytać nie jako budzący zazdrość innych przywilej, lecz jako udany eksperyment w kwestii poszukiwania dróg skutecznego modelu mecenatu państwa wobec dziedzictwa. Dzięki SKOZK-owi Kraków antycypuje też na polskim gruncie nieuchronny proces uspołecznienia procesu ochrony zabytków. Bo to obywatelskie zaangażowanie wielu autorytetów, osób zaufania publicznego w proces ochrony to ważny precedens. To sprawdzony model, którym Kraków powinien się dzielić z Polską.
Przecież chodzi o skuteczne i profesjonalne działanie na tym polu i wszelkie pozytywne doświadczenia powinny być wykorzystane, a Kraków jest w tym zakresie bardzo dobrym przykładem i tego można mu pozazdrościć w pozytywnym znaczeniu tego słowa.

Piotrkowice'2005
Piotrkowice’2005

Uzupełnienie (25.02.2013) – na stronie: Dlaczego nie zabezpiecza się tysięcy zabytków? zadano proste pytanie w zakresie najprostszych zabezpieczeń przed wandalami i warunkami atmosferycznymi. Cytat: „Zdaniem Macieja Wołodko, redaktora Czerwonej Listy Zabytków Dolnego Śląska, ministerstwo i samorządy więcej środków powinny przeznaczać właśnie na zabezpieczanie budynków. Nawet kosztem odłożenia w czasie kilku całkowitych remontów rocznie. – Gdyby połowę obecnych środków wydawać na prace zabezpieczające, ratowalibyśmy 800 obiektów rocznie. Po kilku latach sytuacja byłaby opanowana. Wtedy można by wrócić do obecnego systemu, czyli dofinansowywania głównie prac remontowych.

To są tak oczywiste wnioski, o których też zdaje się, wszyscy doskonale wiedzą, o których pisze się w wielu miejscach, a jednak także w tym zakresie brak chyba jest woli i znowu koncepcji działania odpowiedzialnych służb i decydentów. Małymi krokami można uratować docelowo dużo więcej, niż skupiając się na ogromnych kwotowo  inwestycjach remontowych.

Pierwszy punkt naszych „postulatów” w wydarzeniu Jak ratować zabytki, albo chociaż móc uratować je w przyszłości? to:
1.Najprostsze i najtańsze: zabezpieczać przed czynnikami atmosferycznymi i oddziaływaniem szkodliwego czynnika ludzkiego. Pobudzić lokalną społeczność do zainteresowania się obiektem w perspektywie przyszłych spodziewanych korzyści, w tym tych ekonomicznych. Ostro reagować na akty wandalizmu i zaostrzyć kary w tym zakresie – szczególnie takie, które będą przymusowo edukować sprawców przy naprawianiu wyrządzonych szkód.

Trzcinica'2012 - Karpacka Troja
Trzcinica’2012 – Karpacka Troja

Wydaje się, że ważnym, o ile nie najważniejszym zagadnieniem przy ratowaniu zabytków są nie tyle pieniądze, ile dobry pomysł (biznesowy) na ich funkcjonowanie, finansowanie, wreszcie na przyciągniecie do nich przede wszystkim lokalnej ludności, która widząc własne drobne korzyści ekonomiczne czy kulturowe, będzie po prostu o takie zabytki pośrednio dbała, nie dopuszczając do bezmyślnego niszczenia samego zabytku i jego otoczenia. Obiekt typu hotelowego lub muzealnego dający zatrudnienie okolicznym mieszkańcom, aktywnie włączający się w życie lokalnej społeczności, udostępniający im od czasu do czasu swoje wnętrza na nawet rodzinne spotkania czy imprezy kulturalne, to jeden ze sposobów na jego wykorzystanie i samoutrzymanie. Jeśli przy tym potrafi przyciągnąć turystów w większej ilości, to będzie na dobrej drodze do stabilności finansowej i pomyślnej wizji swojej przyszłości. Często zapomina się o tym podstawowym problemie. Nawet góra pieniędzy wydana na remont może nie przynieść spodziewanego efektu i po jakimś czasie obiekt zacznie znowu popadać może nie od razu w ruinę, ale najpierw w stan stagnacji, utraty zainteresowania, a potem w coraz trudniejsze warunki eksploatacji, trudności w znajdowaniu niezbędnych funduszy na kolejne remonty, itd.. Nawet proste zabezpieczenia, kosztujące niby niewiele, mogą nie dać spodziewanego skutku, gdyż bez udziału lokalnej społeczności w codziennym „życiu” obiektu zostaną po prostu rozkradzione lub zniszczone. Obiekt wymaga gospodarza będącego tu i teraz do jego dyspozycji, dbającego o drobne naprawy i jego bezpieczeństwo 24h/dobę. Zadanie dla odosobnionych ruin pałaców czy dworów jest więc bardzo trudne. Na szczęście coraz częściej nawet takie obiekty znajdują indywidualnych inwestorów pasjonatów podejmujących trud podniesienia ich do dawnej świetności. Ale są to ciągle rzadkie wyjątki. Brak systemowych zachęt i ulg podatkowych, odpowiedniego wsparcia ze strony urzędów i urzędników skutecznie zniechęca do takich inwestycji. Zmiany wymaga cały system, a przede wszystkim sposób myślenia o zabytkach wśród odpowiedzialnych za nie decydentów.

Śmiłowice'2008
Śmiłowice’2008

Aktualizacja (3.03.2013) – pomysł na samofinansowanie w obiektach zabytkowych to najważniejszy element ich zachowania — warto przeczytać ten artykuł:
Wójt nie lubi krezusa z pałacu” – poniżej tylko jeden istotny cytat:
KK: Dobrze by było, aby poza promocją na szczeblu krajowym i międzynarodowym, obiekty umiejscowione poza dużymi ośrodkami lepiej współpracowały z władzami gminy, powiatu, na którym się znajdują. Niestety, często wygląda to tak, że wójt czy burmistrz nie widzi żadnej korzyści w tym, że na jego terenie jest taki obiekt. Nie tylko nie zamierza pomagać krezusowi, jakim w jego mniemaniu jest właściciel obiektu zabytkowego, ale nawet chętnie mu przeszkodzi. Zdarzają się absurdalne sytuacje, że hotel nie może uzyskać w lokalnym urzędzie pozwolenia  na umieszczenie przy drodze tablicy informacyjnej o pałacu czy zamku, co utrudnia lub wręcz uniemożliwia dotarcie gości.

BK: Sam właściciel z kolei też odcina się od wszelkiego współdziałania, bo po co ma na to łożyć, skoro druga strona nie chce mu pomóc?! Nie widzą, że razem mogliby stworzyć spójny, atrakcyjny produkt turystyczny, na którym wszyscy by zarobili: pałac, gdzie przenocowaliby, zjedli czy nawet tylko zwiedzili go turyści, pobliskie miasteczko, bo w nim zrobiliby zakupy albo właśnie wybrali się na obiad,  gospodarze, od których przyjezdni kupiliby miód, owoce, warzywa itd. Po prostu brak jest chęci, czasem to obawa przed podjęciem współpracy na płaszczyźnie prywatno-publicznej.

O zabytkach pisaliśmy też w innych wpisach:

– Czy zabytki w Polsce przetrwają kolejny sezon?
– Zabytkowe życzenia na każde święta i na co dzień
– Facebook czy Google+ to za mało!
– Krzyżtopór – trwała ruina czy trwały brak koncepcji?
– Czy to już tylko stracone nadzieje dla zamku/pałacu w Pilicy?
– Zamkowe przebudzenie prywatnych inwestorów i nie tylko
– Kolejny mocny film „Zaginiona Hiroszima”
– Ratowanie zabytków – teoria i praktyka, a może referendum?
– Nowe zamki – stare i nowe problemy
– Polska Dolina Loary – start i zamierzenia
– DOLNY ŚLĄSK TO WIĘCEJ NIŻ WROCŁAW
– Konające zabytki – aby nie przegapić ważnych wpisów z Facebooka
– Czy zabytki w Polsce oprócz ludzi z pasją mogą liczyć na bardziej konkretny plan ratunkowy i rzeczywiste wsparcie państwa?
– Zapaść moralna i fizyczna zabytków w Polsce
– Czy to tylko szum informacyjny? Nowe podejście do zabytków w Polsce
– 11.11 – Turystyczna duma i niedosyt
– Apel o sprawiedliwy podział funduszy na ochronę zabytków w Polsce i dalej idące propozycje
– List otwarty do WKZ – chcielibyśmy zapytać o merytoryczne przyczyny, które stwarzają Państwu najwięcej problemów w codziennej pracy przy ochronie zabytków
– Krótka odpowiedź Świętokrzyskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Kielcach
– Czas się wziąć do roboty skoro koniec świata nie nastąpił !
– Ratownicy zabytków listy piszą, a DWKZ… udaje, że odpowiada
– Aby nie tylko dziury w ziemi świadczyły o naszej historii
– Piękne, ciekawe, tajemnicze miejsca w Polsce albo puste krajobrazy pozbawione śladów historycznych budowli
– „Nie zabytek jest ważny ale jego doskonałe odzwierciedlenie na papierze”
Dotacje dla aktywnych i zaradnych, a dla reszty zabytków nawet brak koncepcji

Loading


Zostaw komentarz = Leave a comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.